Kanaliza - ciąg dalszy
Wczoraj od rana na działce duży ruch. Panowie murarze szalowali strop, fachowcy od kanalizy podciągali rury do budynku. W zeszłym roku udało nam się doprowadzić je do naszej działki. Wczoraj już do domu. Jestem zadowolony. Zamknął się jeden z etapów budowy. Przy okazji udało się wprowadzić wodę do budynku. Trochę zamieszania było z panami, którzy przyjechali odplombować licznik i zakręcić wodę. W efekcie przyjeżdżali dwa razy, ale udało się. Teraz wodę można pobierać bezpośrednio z budynku. Muszę zakupić jezcze jakieś ustrojstwa (kształki, złączki, jakiś filtr) i zamocować to wszystko do rury z wodą. W tej chwili wystaje rura, do której przykręcoe są dwa zawory z licznikiem i kranikiem. Muszę też zamocować samą rurę i to chyba zrobię w pierwszej kolejności. Przydałaby się takze jakaś skrzynka, w której wszystko to by się schowało. Licho nie śpi, a budynek nie zabezpieczony.
Poniżej fotki z wczorajszych prac.
Ustawiona studzienka kanalizacyjna. Chyba będzie trochę za niska. Trzeba będzie dołozyć połówkę kręgu. Ale to przy okazji jak będziemy równać dzialkę przed obsiewaniem trawą. Na razie może być tak jak widać. Otwór zabezpieczyłem deskami.
Układanie rur.
A to fotka, na której widać miejsce wprowadzenia rury z wodą do budynku.
Deskowanie stropu.
Klatka schodowa.
I widoki na okolicę.
Strona północno-wschodnia.
Strona południowo-wschodnia.
Oraz zachodnia. Widać las i moją furę. W tej chwili panuje lekki bałagan na działce, ale z czasem wszystko się uprzątnie i będzie ładnie.