Jeszcze do niedawna zamierzałem rozprowadzić wodę od rozdzielaczy do grzejników za pomocą rurek zgrzewanych, tzw. stabi, nawet zacząłem je układać. Jednak po rozmowach z ekspertami w dziedzinie hydrauliki i ogrzewania zmieniłem koncepcję i przeszedłem na rurki alupex. Powód prosty, brak połączeń pod posadzką. Ponoć, jeśli cieknie to przy złączkach. Kosztów z tego tytułu praktycznie nie poniosłem. Rurki stabi oddałem i w to miejsce wziąłem alupexa. Straciłem parę złotych za złączki. W sklepie na razie biorę wszystko na tzw. WZ-ektę. To co zostaje oddaję i nie liczy się to do ogólnego rachunku. Układ dobry, nie ma zbędnych kosztów. Przy kotle na paliwo stałe, najlepszym rozwiązaniem byłyby rury miedziane jednak są drogie. To główny powód dla którego z nich zrezygnowałem. No może nie do końca. Od kotła do rozdzielaczy dam jednak miedź. Kocioł mamy z dodatkowym obiegiem uruchamianym zaworem bezpieczeństwa na wypadek zagotowania wody. Na razie nie wiem na czym to polega, ale z czasem dojdę i do tego. Ostatecznie nie muszę się na tym znać. To nie problem, nie z takimi problemami borykałem się w pracy zawodowej (pozdrowienia dla kolegów i koleżanek).
Może dość teorii i przejdę do konkretów. Zacznę od materiałów i narzędzi. To co najważniejsze pakuły i pasta do uszczelniania. Początkowo miałem zamiar uszczelniać taśmą teflonową jednak fachowcy twierdzą, że nic nie zastąpi pakuł. Z narzędzi to klucze do dokręcania, kalibrator i sprężyna do wyginania rurek.
To czerwone to ustrojstwo do przecinania rurek miedzianych ale nadaje się także do alupexa.
A to rurka, nie jakaś tam chińszczyzna a ponoć dobra. Bynajmniej tak mówią w sklepie. Po ułożeniu wygląda jak na poniższych fotkach.
To w łazience, jeszcze będę je mocował do podłogi ale dopiero jak wiertarka wróci z naprawy.
No i rozdzielacz. Miał być w przedpokoju, jednak za namową żony przeniosłem go do łazienki w miejsce gdzie nie będzie widoczny.
Szafka również czeka na wiertarkę.
I z bliska.
Zamontowałem normalne zawory kulowe. Można było założyć mini zaworki ale fachowcy odradzili. Ponoć tak lepiej i z ewentualnymi przeciekami łatwiej sobie poradzić. Mam nadzieję, że ich nie będzie. Jescze zostało mi zamontowanie grzejników i ich podłączenie (na razie tylko roboczo aby sprawdzić szczelność). Tu znowu kłania się brak wiertarki. To teraz podstawowe narzędzie. Bez niej jak bez ręki.
Przy okazji dzięki za zainteresowanie i emaile. Nie sadziłem, że budową domu BW01 lub jego odmian zainteresowanych jest tyle osób. Jak myśmy zaczynali budowę to nie było prawie żadnych blogów z tym domem.