Tynkowanie c.d.
Pierwszy pokój otynkowany. Im więcej tynkuję, tym lepiej wychodzi. Nie powiem by to była lekka praca, chociaż ciężka też nie. Ramiona trochę bolą ale satysfakcja jest wielka. Trochę nudne to tynkowanie, można się jdenak przyzwyczaić. Taka bezstresowa praca w porównainu z tym co robiłem przez lata. Już nie nakładam tynku na ścianę pacą jak to robiłem w garażu. Teraz, jak prawdziwy fachowiec, obrzucam kielnią. Jak mówią - trening czyni mistrza. A jak wygląda efekt końcowy możecie zobaczyć na załączonych fotkach.
Z oknem już nie było problemu. Wyszło ekstra. Nie wiem tylko czy nie będę musiał kuć przy rurkach od CO. Co prawda przymierzałem grzejnik ale może będzie trzeba coś zmienić. Ostatecznie wykuty rowek można otynkować. Ponadto przyjdzie jeszcze gładź gipsowa i nic nie będzie widać.
A tak wyglądają pozostałe ściany.
Do obróbki otworu drzwiowego użyłem profili metalowych. Na fotce widać różnicę w tynkach. Po lewej tynk cementowo-wapienny 501 firmy Kreisel a po prawej MPI 25 firmy Baumit. Niestety musiałem tynkować dwoma różnymi tynkami z prostej przyczyny - zabrakło 501 w składzie budowlanym a nie chciałem czekać na dostawę ( w ostatni czwartek przywieźli mi na budowę 20 worków tego tynku, na jakiś czas wystarczy). Ostatecznie nie ma to żadnego znaczenia. Na tynk przyjdzie jeszcze gładź gipsowa i wszystko zakryje. Muszę przyznać, że Baumit po zacieraniu wychodzi ładniej - ma znacznie drobniejszy piasek, ale cena jest trochę wyższa od Kreisela. W przyszłym tygodniu zamierzam zamocować płyty KG na suficie i pokój będzie gotowy na wylanie posadzki. Wczoraj zacząłęm przygotowywać pomieszczenie kotłowni do układania glazury. Skułem wystający wieniec. Poczatkowo miałem zamiar położyć grubszą warstwę tynku na tą ścianę ale zrezygnowałem z tego pomysłu i zdecydowałem się na kucie. Wyszło tak:
W kotłowni nie będę kład tynków. Mam zamiar jedynie zagruntowąć ściany i od razu kłaść glazurę. Ściany są równe więc wydaje mi się bezsensowne obrzucanie tynkem. Ciekaw jestem co o tym myślicie. Mam na podjęcie decyzji kilka dni. Teraz krótka przerwa świąteczna (przy okazji - wesołych i spokojnych świąt życzę wszyskim blogowiczom i nie tylko).
I na koniec - pierwsze kwiatki na naszej działce.
Muszę jeszcze pochwalić się pracą małżonki. Na działce posadziła kilka krzewów - borówka amerykańska, jagoda kamczacka, pigwa, pigwowiec i takie tam jeszcze.
Widać już pierwsze pąki.
Jak widać prace idą dwutorowo - budowa i zagospodarowanie terenu.