Grzejniki już wiszą.
Wczoraj zakończyłem prace związane z ogrzewaniem domu. Jeszcze tylko odpalenie pieca, ale to dopiero za parę dni. Czynność tę chcę realizować wspólnie z hydraulikiem, który podłączył piec. Będzie miał czas dopiero w przyszłym tygodniu więc trzeba czekać. Przez ostatnie dwa dni wieszałem grzejniki. Po zakończeniu układ napełniłem wodą i co ciekawe - nic nie ciekło. Na koniec poodpowierzałem wszystkie. Początkowo miałem zamiar powiesić tylko na parterze. Górę mamy nie otynkowaną więc nie chciałem ich wieszać. Wyszło inaczej, poszedłem za ciosem i powiesiłem tam także. Porzyczyłem w hurtowni, w której zaopatruję się w materiały do hydrauliki, zaciskarkę, którą zagniotłem złączki przy grzejnikach. Poszło gładko i wyszło super ale muszę przyznać, że trochę obaw miałem. Nigdy tego nie robiłem a ponadto na stałe osadziłem w ścianach rurki bez przymierzania grzejników. Jedynie za pomocą pomiarów i szblonu - listwy, w której wywierciłem dwa otwory umożliwiające osadzić końce rurek na wysokości otworów w grzejnikach. Tak to wygląda po powieszeniu.
Z grzejnikiem c11 było nieco problemu, musiałem trochę odkuć rurkę. Grzejnik ten jest chudy - cienki i złączka, którą należało zacisnąć wchodziłą aż w ścianę. Nie mieściła się zaciskarka. Na szczęście mamy tylko dwa grzejniki tego typu.
Na fotce zamieszczonej powyżej widać gdzie odkuwałem aby nieco nagiąć rurkę. Teraz trzeba to otynkować.
I na koniec dzisiejszego wpisu, grzejniczek we wiatrołapie, który mi się podoba.