prezent mikołajkowy
Jakież było moje zdziwienie, gdy wczoraj zajechałem na budowe. Ku mojemu zaskoczeniu dwaj panowie kopareczką wykopali rowek pod kabel energetyczny. Przekopali całą sąsiednią działkę od słupa energetycznego do granicy naszej działki.
Gdy wcześniej interesowałem się tym tematem prace te miały być wykonane najwcześniej w lutym 2013 roku, albo później w przypadku gdy mrozy będą trzymały. Teraz okazuje się, że stanie się to w tym miesiącu.
Jest nadzieja, że jeszcze w tym roku złożymy wszystkie niezbedne dokumenty do odbioru domu. Obecnie czekam na moment ustawienia skrzynki elektrycznej na naszej działce i od razu umawiam się z geodetą na wykonanie mapki powykonawczej. Również wczoraj był u nas pan elektryk z uprawnieniami, który wykonał niezbędne pomiary. Dziś dzwonił do mnie nasz kierownik budowy z informacją, że elektryk dostarczył już wymagane dokumenty - jakieś protokoły. Dokładnie nie wiem, ważne, że jest to co konieczne. Zostaną jeszcze wodociągi, ale to dopieru po otrzymaniu mapki.
Przy okazji pochwalę się podłogą w kotłowni. To gres - nie polecam. Nieprzyjazne w obróbce. Bez fleksa ani rusz, ale jakoś poszło. Co prawda odprysk uszkodził mi nieco oko, ale większych szkód nie było. To sygnał, że należy korzystać z okularów ochronnych. Trochę problemu było ze spadkami w kierunku środka kotłowni, gdzie znajduje się odpływ. Tu dodam, że nie podłączyłem go do kanalizy, a jedynie wyprowadziłem przez garaż na zewnątrz budynku. Odradzono mi podłączenie do instalacji. Okazuje się, że odpływ w kotlowni jest wykorzystywany sporadycznie. Wysycha woda w syfonie i wydostają się z niego wyziewy kanalizacyjne, tzw. smrodek. Przy takim rozwiązaniu trzeba pilnować, by w syfonie odpływu zawsze była woda. W moim rozwiązaniu odpływ połączony jest z odpływem z komina i kratką w garażu.
Trochę brudne i bez fug. Będą dopiero po gładziach.Teraz kuchnia. Płytki już zamówione padło na Gloria Beige z kiloma dokorami. Będzie jedynie pasek od blatu pod oknem na wysokość 60 cm.