Powoli, ale do przodu
Krycie dachu dachówką prawie zakończone. Zostało jeszcze ułożyć parę dachówek na garażu i zrobić obróbkę blacharską pomiędzy dachami. Gdyby robiła to jakaś firma, to pewnie dawno już byłoby to zrobione. Niestety robimy to we własnym zakresie, koledzy mogą przyjść na naszą budowę tylko w dni wolne od pracy, najczęściej jest to sobota lub niedziela. Idzie wolno. Na razie nie ma pośpiechu, pewnie do końca roku skończymy. Co najważniejsze, dach jest starannie zrobiony. Nieopodal naszej budowy kilku panów naprawia dach domku już kilkunatoletniego. Przyglądam się ich pracy każdego dnia i muszę przyznać, że nie chciałbym by to oni robili dach naszego domu.
Na fotkach widać nieobrobione glify. Niestety pogoda nie pozwala na ich obrobienie. Będą czekać do wiosny. Teraz skupiliśmy się na ociepleniu wewnętrznym czyli wełnie. Muszę przyznać, że całkiem dobrze idzie. Dziś udało się ocieplić trzy pomieszczenia. Pierwsze skrzypce odgrywała moja żona. A tak to wygląda.
Trochę różowo, ale to tylko na razie.
Kosmetyką i uzupełnianiem wełny między jętkami zajmiemy się na końcu.
Wełna trochę "capi" przechodzonymi skarpetkami po rozpakowaniu z folii, ale już na drugi dzień nic nie czuć.