Trochę o postępach
W ostatnich dniach na budowie sporo się działo. W dni bezdeszczowe pracowałem przy tarasie, którego obrys już powstał i czeka jedynie na ułożenie kostki.
Po obmurowaniu obrzeży (pamietając o spadkach) wypełniliśmy z żoną przestrzeń tarasu pisakiem, który mocno zlaliśmy wodą by dotarł we wszystkie szpary między narzucownym gruzem.
Kolejne warstwy piasku ubijałem narzędziem, które sam wykonałem z odpadów drewnianych.
Na razie robię część główną tarasu. Po jej skończeniu zajmę się stopniami, które będą wokół tarasu. Muszę też zająć się rurą doprowadzającą powietrze do kominka. W tej chwili jest ona wyprowadzona pod tarasem jedynie na zewnatrz budynku .
Chwilowo przysypałem ją piaskiem. Na powierzchni widać tylko rurkę odprowadzającą wodę z komina. Żona nie czekając na zakończenie prac przy tarasie już posadziła drzewko, żeby nie było łatwo, zawsze to coś na co trzeba będzie uważać.
Zapomniałem dodać, że przy drzwiach tarasowych zrobiłem obróbkę blacharską. Może nie potrzebnie ale zrobiłem. Miałem jej nie robić i zostawić jedynie dwie warstwy folii budowlanej pomiędzy tarasem a budynkiem jednak doszedłem do wniosku, że skoro mam jeszcze blachę to co będę żałował. W końcu to kolejna-dodatkowa warstwa do pokonania przez wodę. Ponadto w ramie drzwi jest rowek, taki sam jak przy oknach, służący do wciśnięcia blachy tak by woda nie przedostawała się pod drzwiami do wnętrza. Obróbkę przymocowałem kołkami i zabezpieczyłem silikonem. W tym miejscu moje spostrzeżenie - gdyby nie silikon i pianka montażówa to domy obecnie budowane nie mogłyby istnieć.
Tak to wszystko wygląda na gotowo - przed ułożeniem kostki.
Jeszcze przyjdzie warstwa piasku z cemenetem i przed samym ułożeniem kostki wszystko zagęszczę zagęszczarką.
W dni pochmurne pracuję wewnątrz domu. Zająłem się sufitami na parterze czyli przykręcaniem metalowych profili i montażem płyt KG. Trochę roboty z tym jest ale powoli i systematycznie posuwam się do przodu. Z każdym dniem widać postępy. Na parterze zostało mi przykręcenie profili w salonie i obudowa kominka. Niestety na razie muszę to przełożyć na dalszy termin. Padła mi wiertarka - to już trzecia tej samej firmy. Jako że jest na gwarancji we wtorek oddałem ją w Mrówce do wysyłki serwisantowi. Zaznaczyłem, że chciałbym pieniądze bo już mam dość tego sprzętu. Kupiłbym inną. Badziewie teraz produkują.
Tak to wygląda. To sufit w pokoju na parterze.
A to zaczątek podwieszanego sufitu pomiędzy salonem i kuchnią.
To kominek - nieststy tylko fragment obudowy.
I kotłownia. Tu już przykręciłem płyty.
Do podnoszenia i mocowania płyt kupiłem podnośnik. Muszę przyznać, że super urządzenie. Polecam. Bez niego nieźle trzeba się nagimnastykować a i ludzi trzeba by płytę podnieść, przytrzymać i przykręcić.
W kotłowni zostało zagipsować szczeliny i dokończyć układanie płytek.
W ostatnią sobotę udało się zalać posadzi na piętrze budynku. Teraz jest super. Gdy już są podłogi zrobione to ma się wrażenie, że dom jest gotowy do zasiedlenia. Nie ma rurek i kabli pod nogami. Niestety to tylko złudzenie. Roboty jest jeszcze co nie miara.
To korytarz na piętrze w trakcie prac.
I po zatarciu.
A to pokoje na piętrze.
I łazienka.
I stopień w pokóju nad garażem.
Na koniec filmik.
Komentarze