Cięcie drzewa
Dziś, jak wcześniej zakładałem, zamontowałem druty piorunochronu od rynny do bednarki wystajacej z ziemi. Nie wygląda to rewelacyjnie ale to rozwiązanie tymczasowe. Gdy się ociepli, drut pójdzie w rurki. Teraz nie chcę ruszać styropianu przyklejonego do ściany. Na razie jest jak jest. Jutro - jak nie zapomnę - zrobię fotki. Trochę czasu poświęciłem na cięcie drzewa. Zabrakło mi paliwa oraz oleju do smarowania łańcucha. Jutro kupię i będę ciął dalej. W ostatnim czasie zakupiłem siekierę z klinem do rąbania drzewa. Muszę przyznać, że poskąpiłem pieniędzy i kupiłem z drewnianym trzonkiem. Po kilku uderzeniach trzonek polouzował się. Musiałem wbijać kliny. Z pomocą przyszedł sąsiad i porzyczył mi swoją marki Fiskars. Rewelacja, prawie sama tnie, muszę taką kupić. Trochę droga, bo cena waha się w granicach 200 złotych ale będzie na lata.
W poniedziałek kupiłem w Lidlu stojaczek - koziołek do cięcia drzewa. Tak wygląda po zmontowaniu.
Sprawdził się. Do tej pory miałem prowizorkę - robiony z wałków drewnianych. Już go pociąłem.
Przy okazji pochwalę się rynną, którą zrobiłem przy blaszaku. Wykorzystałem to co zostało z montażu rynien na domu.